środa, 2 marca 2016

Powinnam być z siebie dumna

Od kilku tygodniu myślę o tym, że na prawdę powinnam być z siebie dumna :)

Co rusz wpadam na informacje w internecie, z których wynika, że kolejne miasta planują lub otwierają kluby sąsiedzkie czy centra lokalne. Jak zwał tak zwał, ale idea jest prosta - analogiczna do naszego Domu Otwartego. Ja sobie to tak obmyśliłam, aby udostępnić ludziom przestrzeń, otworzyć ją na pomysły mieszkańców, by sami mogli tworzyć dla siebie ofertę spędzania wolnego czasu.

W 2015 r jako Fundacja Mamy Wołomin pozyskaliśmy 40 tys. z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich i z tego sfinansowaliśmy prace adaptacyjne, wyposażenie oraz opłaty od maja do grudnia 2015. Część pieniędzy poszła na materiały na zajęcia, ale też na oddolne inicjatywy mieszkańców.  
Więcej poczytać możecie na naszym blogu domotwartywwl.blogspot.com oraz na stronie na fb: www.facebook.com/domotwartywwl



Niestety, co wynika z idei konkursów ministerialnych czy samorządowych, w grudniu skończyły się pieniądze z FIO (małe, ale jednak część opłat przez kilka miesięcy pokrywały), a ja jako osoba prywatna już dłużej nie mogę płacić za dom i przeznaczać czasu swojego i moich bliskich i znajomych, aby to chciało funkcjonować ...

Samo ustalanie terminów zajęć, zasad prowadzenia spotkań, zbieranie zapisów, odpisywanie i oddzwanianie, promowanie tej idei i wydarzeń, kupowanie materiałów, sprzątanie (no bo przecież służby tu nie mamy i sprzątamy sami) i do tego mnóstwo pracy papierkowej, w tym chociażby pisanie na bloga i facebooka ... to praca zajmująca więcej niż etat, właściwie u nas ze dwa etaty ...

I tu mam ogromny żal, powiem więcej - przerodziło się to we frustrację (co pewnie potwierdzą osoby przychodzące do nas) - nie dość, że jako mieszkańcy wymyślamy idealne rozwiązanie na marazm i zniechęcenie ludzi, inicjatywę kształtującą postawy obywatelskie, zachęcającą do działania i integrującą środowisko lokalne i to ludzi w każdym wieku, coś co jest z czasem przenoszone na grunt innych miast, ... to u nas jest niedoceniane ... W czasach gdy podobno wszyscy wszystko robią za kasę, my zaangażowaliśmy ponad 20 dorosłych osób, które za darmo organizowały zajęcia, biegały z kluczami, prowadziły spotkania, koordynowały akcje społeczne ...   



Na prawdę cieszę się czytając o kolejnych miastach, o tym że w Sopocie będzie sieć takich miejsc, że w Warszawie powoli powstają .... Powiem więcej, jestem dumna z siebie, że coś takiego wymyśliłam i przy dużej pomocy kilku osób z sąsiedztwa udało się to wdrożyć w życie. Szkoda mi tylko, że nasze miasto nie widzi potrzeby zaangażowania swoich środków. 

A to jest tak niestety, że po kilkukrotnym bezskutecznym wnioskowaniu o pomoc, więcej już mi się za tym chodzić nie chce ... Mam poczucie niezrozumienia i wykorzystania mnie i jeszcze kilku osób. To niestety zaburza nieco moje poczucie dumy, o którym pisałam kilka zdań wyżej :(  

Na razie czekamy do maja na decyzję dot. FIO 2016, choć i tak uważam, że taka inicjatywa powinna znaleźć zrozumienie u władz lokalnych, które w dodatku powinny chcieć utrzymywać ciągłość funkcjonowania miejsca, w którym ludzie oddolnie angażują swój czas i siły po to, by wszystkim nam wokół żyło się lepiej. 

Mając nadzieję, że dotrzymam do wyników FIO i że frustracja mnie nie dobije do końca, pozdrawiam serdecznie tych, którzy lubili i lubią zaglądać do Fundacji Mamy Wołomin i którzy wspierają nas w działaniach (i dopłacają co miesiąc parę groszy na ogrzewanie, przynoszą środki czystości czy pomagają w sprzątaniu). 

czwartek, 25 lutego 2016

Przegraliśmy z kretesem ...

Jestem sobie na feriach, ale jak widzę, że pojawiły się wyniki konkurów w powiecie, w których w tym roku złożyłyśmy aż 5 ofert jako Fundacja Mamy Wołomin, to nie mogłam nie zajrzeć.

Ku mojemu dużemu zaskoczeniu przegraliśmy z kretesem !

Tylko jedna oferta przeszła pozytywnie i to oznacza, że będziemy wkrótce realizowali Zajęcia cyrkowe dla dzieci szkolnych w kilku miejscowościach naszego powiatu.

Niestety inne nasze pomysły nie przeszły, a były to np. Warsztaty tańców dawnych, czyli dalszy ciąg ubiegłorocznego projektu cieszącego się ogromnym zainteresowaniem (może ciekawić fakt, że teraz powiat sam organizuje spotkania z tańcem dawnym ..., to sumie po co im organizacja, która chciałaby zrobić coś podobnego, nie zdziwi mnie gdy wkrótce powiat zorganizuje Bal z okazji Dnia Niepodległości - opisałyśmy wszak ze szczegółami jak widzimy taką akcję, więc pomysł mają jak na dłoni).

 


Co mnie bardzo martwi, powiat nie przyznał nam ani złotówki na kursy pierwszej pomocy, które od kilku lat z sukcesem organizowaliśmy na terenie Wołomina, Radzymina i Zielonki. Chcieliśmy obniżyć koszty i tym razem poprowadzić zajęcia jednorazowo przez kilka godzin zamiast cyklicznie (bo niestety dzieci nam nieco przeszkadzały podczas zajęć, nie wszystkie chciały zostawać pod opieką osób obcych). Z tych pieniędzy chcieliśmy przeszkolić jeszcze więcej osób ... niestety nie przeszkolimy nikogo :(

  


Kolejny odrzucony projekt, to Centrum Organizacji Pozarządowych - tutaj konkurencja była mała i wygrała oferta Lokalnej Grupy Działania. Niby ok, bo przecież aby ktoś wygrał, ktoś inny musi przegrać . Widocznie nasza oferta było gorsza. Zastanawia mnie tylko zdanie, które padło podczas komisji konkursowych w innym konkursie w powiecie - wg regulaminu nie można oceniać ofert instytucji, z którymi jest się w jakimś związku (pracownik, członek itp.) i właśnie przy okazji oferty LGD ktoś z pracowników urzędu zapytał, czy przypadkiem z oceny nie powinni być właśnie wykluczeni pracownicy starostwa powiatowego, bo powiat jest członkiem LGD ... Nikt tego nie skomentował, oferty LGD są oczywiście oceniane przez pracowników powiatu oraz zarząd powiatu ... (to pewnie kwestia do przemyślenia dla prawnika powiatu czy jakiegoś mega specjalisty od spraw ngo).

Okazało się, że jedna z naszych ofert w ogóle nie została poddana ocenie - odpadliśmy formalnie z uwagi na to źle dobraną grupę docelową. Konkurs dotyczył zajęć sportowych dla osób dorosłych. My chcieliśmy zorganizować zajęcia fitness dla matek, ale z uwagi na fakt, że matki jak to matki, mają pod opieką dzieci, chcieliśmy zaoferować na czas zajęć, opiekę i zajęcia dla dzieci ... I to jest błąd. W konkursach trzeba pisać to co trzeba i nic więcej. Nawet jeśli nie m to większego sensu. To taka nauczka na przyszłość.  (choć jakoś nie mogę osobiście oderwać tematu matek od dzieci, no taki niefart że matka ma dziecko ... )   

 


Teraz czekam na punktację. Chętnie zobaczę za co konkretnie dostaliśmy mało punktów, bo tak mało punktów od lat nie dostaliśmy ... To oznacza że zamiast się rozwijać, ja się chyba uwsteczniam :(


 

wtorek, 29 grudnia 2015

dawno nic nie pisałam ...

dawno ni tu nie pisałam i to nie dlatego, że nie mam o czym
ja nie mam kiedy

wokół mnie dużo się dzieje
mogłabym w zasadzie oprzeć się tylko o absurdy, które spotykają mnie i moich bliskich, i miałabym tematów na każdy dzień roku

ale dzięki temu, że nie mam wolnego czasu, to wam oszczędzę moich frustracji

obiecuję wkrótce napisać parę słów, ale na razie wracam do sprawozdań z działań fundacji z ubiegłego roku oraz do wyszukiwania nowych konkursów oraz pisania kolejnych wniosków o dofinansowanie


środa, 14 października 2015

W roli tancerzy i aktorów podczas spektaklu z wykorzystaniem tańców dawnych

W minioną sobotę w ramach spotkania Babski Raj w Miejskim Domu Kultury w Wołominie odbył się pokaz tańców dawnych przygotowanych przez uczestników projektu Fundacji Mamy Wołomin, dofinansowanego z budżetu powiatu wołomińskiego. Ja miałam być tylko koordynatorem projektu, ale gdy poszłam na pierwsze zajęcia w celach dokumentacyjnych,  zaczęłam tańczyć ... i tak oto uczestniczyłam, i w warsztatach, i w występie :)

Projekt „Warsztaty tańców historycznych w Wołominie” polegał na zorganizowaniu i przeprowadzeniu 10 spotkań tanecznych. Na zajęciach pokazano kroki podstawowe pląsów: średniowiecznych, renesansowych, barokowych czy z XIX wieku. Przy okazji przybliżono mieszkańcom powiatu zwyczaje panujące na dworach zarówno europejskich, jak i na polskim. Wcielając się w role uczestnicy projektu mieli okazję wykazać się zdolnościami aktorskimi, a swój kunszt zaprezentować szerszej publiczności właśnie na „Babskim Raju”.

Warsztaty oraz spektakl prowadziła i wyreżyserowała dla nas Anna Ilczuk będąca instruktorem tańców dawnych. Dzięki jej zaangażowaniu i pomysłowości było to więcej niż zwykły pokaz taneczny. Było to raczej przedstawienie teatralne, w którym narratorem była muzyka minionych epok.



Tancerzami i jednocześnie aktorami w tym spektaklu byliśmy my, 12 osób niemających wiele wspólnego z tańcem czy aktorstwem dotychczas :) Przedstawiliśmy scenkę rodzajową z balu na dworze hrabiego. Na scenie była zatem walka dziewcząt o względy młodzieńca, zdrada, pojedynek na szable, jak również taniec znużonego hrabiego z ukochaną. 









Tutaj wszyscy uczestnicy w pełnej krasie: 


I jeszcze podziękowanie dla Ani za trud włożony w przygotowanie 12 laików tanecznych do udziału w tym spektaklu:


Po skończonym pokazie aktorzy zaprosili widownię do wspólnej nauki jednego z kontredansów, porywając do tańca nawet włodarzy naszego miasta m.in. Panią Burmistrz Elżbietę Radwan.




Projekt "Warsztaty tańców historycznych w Wołominie" realizowany był przez Fundację Mamy Wołomin ze środków Powiatu Wołomińskiego. I już powiem, że szykujemy się do kontynuacji tych działań :)

czwartek, 30 lipca 2015

Po co jeździć nad polskie morze ?

Wróciliśmy z wakacji. W tym roku miało być inaczej - wyprawa pod namiot, ale tym razem na terenie Polski. Trochę nad morzem, trochę w Borach Tucholskich - nowe miejsca, nowe kempingi. Luz, spokój i odpoczynek.

Wyruszyliśmy na początku lipca, gdy były akurat wielkie upały - zdecydowaliśmy się najpierw odwiedzić morze. Wybór padł na Chłapowo i pole namiotowe Lazurowe. Całkiem przyjemne miejsce, dość czysto, jak na warunki polskich pól namiotowych, to tu było na prawdę świetnie. Plac zabaw, boisko do siatki, łazienki sprzątane kilka razy dziennie. W dodatku w bezpośrednim sąsiedztwie morza - można byłoby powiedzieć "żyć, nie umierać" ...



Był nawet czas na chillout :)


 

Dwa razy wybraliśmy się na plażę, co prawda oprócz nas niewiele osób się rozebrało, ale niech tam, byliśmy na plaży i postanowiliśmy z niej korzystać.



Niestety upały, które trwały na początku lipca skończyły się wraz z naszym przybyciem do Chłapowa. Każdy kolejny dzień był gorszy. Trzeciego dnia wakacji dniach temperatura spadła do 15 stopni w dzień i 8 w nocy :( nie było fajnie ... brrr ... Wiatr od morza chciał urwać głowę. I to nie tylko gdy byliśmy na plaży, ale również na polu namiotowym - zaleta jaką była bliskość morza nagle zmieniła się w wadę. Co prawda widoki nadal były przyjemne, ale siedzieć w zamkniętym namiocie i patrzeć na morze, to nie styl wakacji, który mi odpowiada.
Rozgrzewaliśmy się grzanym piwem, biegaliśmy wokół namiotów by nie zamarznąć. Okazało się, że kurtki wiatrówki i bluzy polarowe to o wiele za cienkie ubrania jak na wakacje nad polskim morzem.




    

Jakim zaskoczeniem było to, że inni turyści przygotowali się na taką pogodę - po kempingu ludzie chodzili w kurtkach puchowych (sic!) i to nie dzieci, lecz dorośli. Sorry, ale ja tego nie rozumiem - skoro w lipcu spodziewam się tak niskich temperatur, to po co w ogóle przyjeżdżać nad to morze?


Mówicie "aby się najodować, aby pospacerować" ? Ok, ale na spacery można wybrać się w maju, wrześniu czy październiku. Po co przyjeżdżać w lipcu? Nie mogę tego zrozumieć ...

My byliśmy pierwszy raz, więc trochę zwiedzaliśmy. Gdy nie padało całymi dniami, jeździliśmy rowerami po Władysławowie i okolicach (parę razy w panice uciekaliśmy przed deszczem, zdarzyło się też jechać na kompletnie przemoczonych siodełkach szczękając zębami - ale wtedy zdjęć nie robiliśmy, tylko pędem zwiewaliśmy pod namiot :))).


 Plac Zabaw w Jastrzębiej Górze

 Oceanarium we Władysławowie

Okolice Rozewia 

Piątego dnia, gdy dodatkowo zaczęło padać i nawet rowerami trudno było gdziekolwiek się przemieścić zdecydowaliśmy o zmianie kierunku wakacji....

.... na naszą ulubioną Chorwację

ale o tym za parę dni, gdy przejrzę zdjęcia :)

A jeśli ktoś zna pobudki, dla których ludzie jeżdżą nad polskie morze, to oświećcie mnie. Czyżby to byli sami patrioci, którzy kochają tylko to, co polskie ?


poniedziałek, 13 lipca 2015

Konkursy dla organizacji pozarządowych - lipiec 2015

Jestem na wakacjach, ale właśnie to teraz wpadają mi w ręce ogłoszenia o ciekawych konkursach dla organizacji pozarządowych oraz instytucji lub osób, które działają lokalnie na rzecz swoich społeczności.

Trudno mi obdzwonić teraz wszystkich znajomych, którym informacja o konkursach mogłaby się przydać, dlatego tutaj krótko opiszę te obecnie trwające nabory. A wy już sami zdecydujcie, czy startować po te środki. (jeśli czas mi pozwoli, mogę pomóc zebrać myśli/ zerknąć w projekt/ zczytać to co macie, ale przez okres wakacji nieco u mnie słabiej z dostępnością - piszcie w razie potrzeby). 

A oto i konkursy w kolejności terminów składania wniosków:

BZWBK_Tu mieszkam tu zmieniam - do 10 tys zł na działania lokalne w przeróżnych obszarach, nabór do 26 lipca 

UTW dla społeczności - konkurs dla Uniwersytetów Trzeciego Wieku dotyczący rozwoju wolontariatu osób starszych, można pozyskać do 1800 zł oraz ogromne wsparcie szkoleniowe ze strony Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności i Towarzystwa "ę", nabór do 31 lipca

Fundacja BKG - Na dobry początek - od 3 do 10 tys na działania na rzecz dzieci; konkurs dla NGO, ośrodków kultury i bibliotek z miejscowości do 20 tys. mieszkańców; nabór do 10 września.

Narodowe Centrum Kultury - Chrzest 966 - konkurs na działania na rzecz promocji tysiąc pięćdziesiątej rocznicy przyjęcia chrztu przez Mieszka I; nabór do 30 września


Kobiety na start - konkurs dla kół gospodyń wiejskich, grup i stowarzyszeń z małych miejscowości, można pozyskać do 7 tys zł, nabór do 30 października

A do tego jeszcze konkurs z Powiatu Wołomińskiego dotyczący Kultury - można pozyskać do 21 700 zł na zorganizowanie dwóch imprez: biegu oraz rajdu powiatowego; data składania wniosków to 27 lipca 

I jeszcze, co prawda nie dla nas, lecz dla samorządu, ale jest - Konkurs grantowy NBP Portal - przeznaczony dla jednostek samorządu terytorialnego, na działania edukacyjne z zakresu finansów i ekonomii w szkołach gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych, nabór do 1 września.

Jest tego nie mało, a to tylko kilka konkursów, które mi wpadły w ręce w ostatnich dniach. Poczytajcie, pogłówkujcie, może coś podpasuje pod Wasze pomysły i projekty :)
Powodzenia!

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Inicjator Aktywności - spotkania dla społeczników w Wołominie

Ostatnio częściej rozmawiam z ludźmi, którzy mają ochotę na działania społeczne - w obszarze czy to edukacji, szeroko pojętego zdrowia, czy np. kultury. W ramach spotkań Inicjator Aktywności w projekcie Dom Otwarty organizuję spotkania dla osób oraz grup, które mają pomysły, czas, kompetencje, albo choć jeden z tych warunków :) i wspólnie opracowujemy projekty. Dla tych, którzy potrzebują funduszy na działania, mam garść informacji o tym , skąd czerpać pieniądze - nie moźna traktować tego jako formę zarobkowania, bo jednak środki na działania dla organizacji pozarządowych są dość marne, ale jednak dla pasjonatów chcących zrobić coś dobrego, nawet te parę groszy będzie przydatne.

Środków poszukiwać można w różnych miejscach:

1. dofinansowania samorządowe – z gminy, powiatu, ale też województwa – można starać się o pieniądze w nie swoim miejscu zamieszkania, lecz działania muszą być nakierowane na odbiorców z danego terenu (możemy pisać projekt do Gdańska, ale to jego mieszkańcom mamy zorganizować zajęcia):
- konkursy
- procedura pozakonkursowa
- program współpracy z organizacjami pozarządowymi – można wprowadzić swoje zapisy / propozycje działań priorytetowych do tego programu na kolejny rok – teraz trwają konsultacje!
- tzw. korkowe

2. dofinansowania ministerialne i inne duże – Ministerstwo Kultury, Narodowe Centrum Kultury, MPIPS (to ministerstwo organizuje najwięcej akcji, np. FIO – Fundusz inicjatyw Obywatelskich, ASOS – Aktywizacja Społeczna Osób Starszych, Senior Wigor, Program Maluch), i inne

3. małe projekty – w pierwszym naborze dość łatwe do otrzymania, w drugim naborze konieczność prezentacji, kolejny nabór prawdopodobnie jesienią, jeszcze nie wiadomo jakie będą wymogi


4. fundacje korporacyjne – wiele firm zakłada fundacje, które organizują konkursy lub prowadzą nabory stałe, najczęściej mają konkretne tematy / zakresy które mogą dofinansować. Nie ma jednego miejsca, źródła wiedzy choć polecam zaglądać na https://www.facebook.com/konkursyNGO?fref=ts

A osoby, które mają ochotę podziałać w okolicy, zapraszam na nasze spotkania oraz do grupy facebookowej: https://www.facebook.com/groups/1595415897378041/?fref=ts