piątek, 14 listopada 2014

Mimo wielu kandydatów, nie ma na kogo zagłosować ...

Mimo wielu kandydatów, nie ma na kogo zagłosować ...
Nie znamy kandydatów, bo oni nie chcą dać się poznać ...
Słyszę to wciąż od moich znajomych.

Do tego wpisu natchnęły mnie właśnie rozmowy -  koleżanki, rodzina, bliżsi i dalsi znajomi mają duży problem z wybraniem kandydata. Okręgi jednomandatowe (z których zresztą bardzo się cieszę) spowodowały, że już nie można liczyć na to, że do Rady Miasta wejdą osoby z największą liczbą znajomych i najliczniejszą rodziną - chyba, że rodzina mieszka w obrębie tych czasem dosłownie kilku bloków.

Na co zatem liczą kandydaci? Na łut szczęścia? Na przypadek? Co ma przekonać wyborców do postawienia krzyżyka przy konkretnym nazwisku w niedzielnych wyborach?

Czyżby ilość plakatów na słupach w okolicy?
A może stopień zagęszczenia plakatów danego kandydata na jednym słupie?
Chyba, że może częstotliwość wrzucania ulotek do skrzynki?
Choć np. jeden z kandydatów w moim okręgu nie ma, ani ulotek, ani plakatów. W ogóle sprawia wrażenie, że go nie ma.

Słabe jest to, że jedynym pomysłem kandydatów na promocję siebie i swojego imienia, jest obwieszenie ulic: słupów, tablic, drzew, ... swymi zdjęciami. Zresztą dzięki użyciu photoshopa trudno potem te osoby rozpoznać na ulicy :)

Często mnie osoby pytają, dlaczego ja nie wieszam swoich plakatów i bannerów - no właśnie dlatego, że denerwuje mnie taka "kampania". Z plakatu wynika co najwyżej, czy ktoś jest fotogeniczny. Hasła są oklepane i niewiele mówią o osobie.

A dodatkowo, chyba to co najważniejsze - nasze miasto, na co dzień nie najpiękniejsze, teraz przed wyborami wygląda jak kupa nieszczęścia i rozpaczy. Czy nie można ustalić jakiś zasad umieszczania materiałów wyborczych?
Prosty sposób - umieszczamy pięćdziesiąt tablic ogłoszeniowych na terenie całej gminy. Tworzymy regulamin: każdy komitet ma możliwość powieszenia np. max 2 plakatów, nie więcej jak 1 taki sam (po jakiego grzyba wieszać 20 identycznych plakatów obok siebie?), nie naklejamy na innych itp. Ufam, że do rady miasta i na burmistrza kandydują ludzie rozsądni i kulturalni (takich bym oczekiwała jako obywatelka), którzy trzymaliby się takiego regulaminu.

Teraz Wołomin wygląda obrzydliwie - łopocące facjaty kandydatów, walające się tablice, pozaklejane wszystkie inne informacje - i pewnie długo po wyborach tak zostanie - może śnieg to dopiero zakryje i wiatr zerwie ...

Zresztą uwaga o większej liczbie słupów lub tablic ogłoszeniowych dotyczy nie tylko okresu przedwyborczego. Ja często wieszam plakaty o wydarzeniach jakie organizuję w Fundacji Mamy Wołomin i mam kłopot ze znalezieniem miejsca na słupach - co za maniera obklejania całego słupa od góry do dołu jednym plakatem!

Wracając do kampanii, ja nie mam żadnego plakatu ani bannera i szczycę się tym :) Wykorzystałam za to swój czas nieco inaczej - zamiast kleić plakaty i wieszać je po słupach, postawiłam na spotkania z mieszkańcami. Wiem, nie dotarłam do każdego. Ale zdołałam porozmawiać z ok 450 osobami - te osoby otrzymały ode mnie ulotkę do ręki. Z niektórymi rozmawiałam po 20-30 minut, z innymi dosłownie chwilę - ale myślę, że dałam się lepiej poznać niż gdyby "wywiesiła się na słupach".

Mam nadzieję, że choć część z Państwa poznała mnie bliżej również poprzez tego bloga, wpisy na facebooku oraz korespondencję mailową. Spędzałam każdą wolną chwilę na tym, by być w kontakcie z osobami, które mogą chcieć na mnie zagłosować. Moim celem było przedstawienie się jak największej liczbie mieszkańców naszego osiedla oraz całego Wołomina.

Szkoda, że wielu kandydatów wcale nie dało się poznać...


Ja w tym roku nie mam kłopotu, na kogo oddać swój głos - ale wielu z Was nie zazdroszczę: wśród moich znajomych są osoby, które w internecie nie znalazły informacji o żadnym z kandydatów w swoim okręgu!

Nie wiem na kogo zagłosujecie.
Nie wiem jak Was namówić do pójścia do wybory - skoro kandydaci nie znaleźli pomysłu ani czasu na przedstawienie się :(

Ale ja idę, będę głosowała na Dominika Kozaczkę jako burmistrza i na siebie, jako Radną.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz