poniedziałek, 17 listopada 2014

Po wyborach

17 listopada, a właściwie tuż przed północą 16 listopada dowiedziałam się nieoficjalnie, że walkę o mandat radnego w moim okręgu przegrałam 10 głosami. Jako mieszkańcy osiedla Lipińska I wybraliśmy p. Pawła Bartoszka kandydującego z PISu. Oby dobrze służył jako reprezentant nasz i naszych interesów.

Myślę, że dobrze się stało, że to nie ja będę w radzie - przygotowując się do roli radnej zastanawiałam się, czy podołam czasowo temu zajęciu - w końcu do sesji trzeba się przygotowywać, do komisji też - czytać dokumenty, przepisy, mieć czas na przemyślenie spraw, na zebranie opinii mieszkańców i ekspertów, itp. Trzeba się orientować w kwestiach przeróżnych - w końcu zarządzanie budżetem niemałej gminy, to nie zabawa i nie może tu dochodzić do błędów i wypaczeń. 

Ja jestem tak zajęta w Fundacji Mamy Wołomin i innych okolicznych działaniach, że pewnie będąc w radzie miasta musiałabym zrezygnować z części dotychczasowych obowiązków. Trudno byłoby wybrać, z czego zrezygnować. Teraz kłopotu nie będę miała :)

Zajmę się tym, co lubię najbardziej - działaniem na rzecz rodzin w mojej okolicy. A że od początku nazwa fundacji była dwuznaczna, to teraz tym bardziej będę zajmowała się tym, by pokazać, że to my mamy ten Wołomin. Szczegóły już wkrótce. 


Jedna rzecz mnie jednak bardzo niepokoi - trudno mi powiedzieć, czym kierowali się wyborcy w swych wyborach. Stawiałam jednak - szczerze mówiąc - na innych kandydatów: z doświadczeniem życiowym, z dokonaniami w naszym mieście ... I obawiam się, przykro mi to mówić, że wybraliśmy pana Pawła właśnie dlatego, że reprezentuje popularną partię.

No bo jak tu zagłosować na jakieś ugrupowanie samorządowe, o którym się wcześniej nie słyszało - duża praca przede mną, by nauczyć ludzi tego, że w samorządzie nie chodzi o partie i mądre głowy gadające z tv, lecz o ludzi faktycznie działających lokalnie na rzecz miasta/ gminy/ powiatu. Ci z Warszawy w nosie mają to, czy u nas w Wołominie będzie wystarczająco dużo żłobków i przedszkoli, wyremontowane ulice, parki, czy wręcz coś przeciwnego ... A my wybieramy znów partie :( 

Mam nadzieję, że nasz radny - p. Bartoszek - będzie godnie reprezentował mieszkańców, a nie interesy partyjne; że podczas głosowań, będzie używał własnej głowy, a nie podpowiedzi starszych kolegów z partii; że znajdzie czas na pracę w radzie i że faktycznie potraktuje ją jako poważne zadanie na te kolejne 4 lata.

Życzę powodzenia, zarówno nam mieszkańcom, jak i panu radnemu :)


A na koniec taka piosenka, z Wołominem w tle:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz